Tymczasem wpisuje się Natka. Francuski deser przygotowany na wspomnianą wcześniej przez Patrycję babską posiadówę przy winie. :) Charlotte- niespecjalnie trudna w przygotowaniu, jednakże doskonała w smaku. Przy okazji - wizualnie niezwykle efektowna :) Macie tak czasem, że - dziwnie to zabrzmi- boicie się użycia pewnego składnika w kuchni? Ja mam tak np. z drożdżami instant, zawsze używam normalnych. To samo mam z żelatyną, jakaś dziwna awersja ;) Tym razem się przełamałam, a efekt końcowy możecie podziwiać na zdjęciu... :>
Składniki (tortownica 17 cm):
• 200 ml śmietanki 30%
• 1,5 łyżki żelatyny
• kilka listków mięty do dekoracji
• kilka malin do dekoracji
• mus malinowy* lub curd malinowy
*150 g malin zblendować i przetrzepać przez sitko w celu oddzielenia pestek + 3 łyżki cukru pudru do dosłodzenia śmietanki
Wykonanie:
Tortownicę wyłożyć biszkoptami. Cztery-pięć łyżek musu/curdu malinowego podgrzać, a następnie rozpuścić w nim żelatynę. Przelać do reszty musu/curdu i zamieszać, odlać trochę i odstawić (do polania góry). Schłodzoną śmietankę ubić na sztywno, dodać curd malinowy i zmiksować na niskich obrotach. Jeśli mamy mus malinowy to dodatkowo dodajemy 3 łyżki cukru pudru. Wylać powstałą masę śmietankową na biszkopty, następnie polać górę odstawionym musem, przyozdobić malinami i listkami mięty. Schłodzić 2 godziny w lodówce. Smacznego :)
Piękna...i te letnie kolory:)
OdpowiedzUsuńpiękny deserek:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie wygląda.
OdpowiedzUsuńŚwietny opis, bo poparty zdjęciami z poszczególnych etapow. Dla mnie to bardzo pomocne. Pewnie miałaś z tym dużo pracy, ale dzięki temu chyba zrobię ten deser:)
OdpowiedzUsuńre