Deser typu 'zróbmy coś z niczego'. Stworzony w trójkę z tego co było w lodówce i na krzaczkach przy domu Natki :) Bardzo smaczny oraz prosty i szybki w wykonaniu, idealny na podwieczorek. Tymczasem wyjeżdżam ponad 1200 km stąd, do zobaczenia za 2 tygodnie :)
Składniki:
• 18 herbatników
• mleko z ekstraktem waniliowym*
• 45 sztuk malin
• 150 g mascarpone
• cukier puder do posypania
*opcjonalnie można użyć również malibu
Wykonanie:
Dzień wcześniej wieczorem zanurzamy herbatniki w mleku z ekstraktem waniliowym, odstawiamy na noc do przesuszenia. Następnego dnia, gdy herbatniki już przeschły, smarujemy dół deseru grubszą warstwą mascarpone i układamy na niej maliny. Górny herbatnik smarujemy cieńszą warstwą serka niż podstawę i kładziemy na maliny. Posypujemy cukrem pudrem, a na wierzch kładziemy malinkę. Smacznego :)
O raju, patrzę na Twoje zdjęcia i napatrzeć się nie mogę... Przy każdym leci mi ślinka i nie mogę nadziwić się w jaki sposób robisz je takie piękne!
OdpowiedzUsuńAle to ślicznie wygląda, szkoda że już nie ma sezonu na truskawki :(
OdpowiedzUsuń